Drugi dzień Jerycha rozpoczęliśmy wspólnie odmówioną jutrznią, po modlitwie przyszedł czas na śniadanie i… warsztaty! Jedne z nich odbyły się wcześniej, bo w nocy – piętnastu śmiałków zdecydowało się na survivalową noc w lesie. Mniej hardcorowe, aczkolwiek wciąż wymagające zajęcia odbyły się już w dzień – uczestnicy mogli sami zdecydować, jak spędzą ten czas, wybierali spośród licznych propozycji takich jak: modlitwa, rozwój talentów, logoterapia, florystyka, jazda konna, samoobrona, zumba, siatkówka, porozumienie bez przemocy, funkcjonowanie mediów czy improwizacja aktorska.
Przed sceną zebrała nas z powrotem Ania Bonk, która, zgodnie z hasłem przewodnim dzisiejszego dnia opowiedziała o pasjach i talentach. Zaczęła od wskazania przyczyn, które mogą nas blokować w ich odkrywaniu i realizacji. Zachęciła by przyjrzeć się, czyje aspiracje spełniamy – swoje czy cudze? „Bardzo dobrze wiedziałam, jaką mnie ludzie chcą oglądać” – mówiła, nawiązując do swojej historii i przestrzegając przed tkwieniem w tym schemacie, który uniemożliwia bycie sobą. Namawiała, by potraktować na serio Boży pomysł na nasze życie i rozpocząć przygodę odkrywania, jak zostaliśmy wyposażeni przez Stwórcę.
Jak przyznała, dla chrześcijanina niezwykle istotne jest, by nie tylko dowiedzieć się o tym, że Bóg jako jedyny kocha nas bezwarunkowo, ale również tego doświadczyć. Ania zachęciła przy tym, do modlitwy słowami psalmu 139: „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła”. Przekonywała także, by pytać Boga, co jest w nas na Jego obraz i podobieństwo, i jakimi talentami możemy służyć innym. Zaświadczyła, że jednym z miejsc, które sprzyjają odkrywaniu siebie, jest Kościół.
Po konferencji uczestniczyliśmy we mszy świętej pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy. Homilię natomiast wygłosił ks. Marcin Paś. Diecezjalny duszpasterz młodych z Gliwic skłaniał do zastanowienia się nad tym, jaki mamy obraz Boga i jak wygląda nasza relacja z Nim. Podkreślał, by nie bać się ryzykować, ale zaufać, że Bóg dopełni nasze braki, że we współpracy z nim możemy uczynić wiele dobra. Przypomniał też, że jedną z ważniejszych spraw w kontekście rozwoju wiary jest ciągłe szukanie Boga.
Do Pratulina dotarł także zawodnik Bogdanki LUK Lublin, Jakub Wachnik wraz z żoną, Magdaleną. Siatkarz dał świadectwo drogi, jaką pokonał – zarówno zawodowo, jak i w życiu osobistym. W historii pojawiły się wątki uzależnień, korzystania z pomocy psychologów, doświadczenia wspólnoty. Jakub Wachnik opowiedział, jak 9 lat temu po raz pierwszy szczerze porozmawiał z Bogiem, oddając Mu swoje zniewolenia i powierzając całe życie. Docenił też uczestników Jerycha Młodych, którzy znajdują w swoim życiu przestrzeń dla Boga. Gorąco zachęcał, by oddać Mu kontrolę, przyjąć Jego pomysł na nas.
Małżeństwo podzieliło się również pokręconą historią swojego związku. Mówili m.in. o tym, jak początkowo mylili miłość z pożądaniem. Uzdrawiający okazał się dla nich czas, kiedy postanowili się rozstać i zerwać kontakt. Oboje odbyli wówczas ważne lekcje, które doprowadziły ich do decyzji, że chcą zbudować relację na nowo – tym razem na Bożych fundamentach.
Choć w czasie świadectwa nad Pratulinem przeszła burza, młodzi nie zniechęcili się szkodami, które wyrządził deszcz i do późnej nocy bawili się pod sceną, najpierw na koncertach Arkadia i Michała Szczygła, a następnie podczas dyskoteki.
Zdjęcia: Paweł Chomać